Czym jest, a czym nie jest psychoterapia?

Słowo „psychoterapia” wywodzi się z dwóch greckich słów: psyche (dusza) oraz therapein (leczyć). Choć pierwsze wzmianki na temat leczenia chorób psychicznych można odnaleźć już w czasach prehistorycznych pod postacią praktyk szamańskich, to współczesna, oparta na wiedzy naukowej psychoterapia ma relatywnie krótką historię. Za jej powstanie uznaje się wydanie przez Zygmunta Freuda i Josepha Breuera książki pt. „Studia nad histerią” (1895), która rozpoczęła pierwszą szkołę w psychoterapii, tj. psychoanalizę. Od tego czasu powstała ogromna ilość szkół i nurtów psychoterapeutycznych (obecnie jest ich około 500!), co istotnie utrudnia jednoznaczne zdefiniowanie tej specyficznej profesji. Mówiąc jednak najbardziej ogólnie, psychoterapia oznacza każdą metodę leczenia zaburzeń psychicznych lub psychosomatycznych wykorzystującą intencjonalnie wyspecjalizowane środki psychologiczne (Grzesiuk, 2005). W szczególności psychoterapia jest doświadczeniem mogącym prowadzić do głębszego rozumienia siebie, a tym samym poprawiającym funkcjonowanie psychospołeczne oraz jakość życia klientów psychoterapii (Francesetti i in., 2016; Zinker, 1991) Psychoterapia bywa mylona z wieloma formami profesjonalnych działań o charakterze psychologicznym. Warto mieć na uwadze, że poradnictwo psychologiczne, diagnoza psychologiczna, interwencja kryzysowa, trening umiejętności psychologicznych, coaching, mentoring itp. nie są psychoterapią. Co więcej, psychoterapia ma też swoje nieprofesjonalne oblicze, bo wiele osób podaje się za „psychoterapeutę”, choć nie ma do tego żadnych kwalifikacji. Psychoterapia nie jest udzielaniem „dobrych rad, jak żyć” …

Psychoterapia jako przebudowa

Kazimierz Dąbrowski (1979), polski psychiatra i psycholog, był autorem teorii dezintegracji pozytywnej. miał na myśli proces zmiany rozwojowej, która jest immanentna dla człowieka – czyli przydarza się każdej osobie i jest koniecznym etapem w urzeczywistnianiu swojego potencjału. Moment dezintegracji najczęściej nie jest zbyt przyjemny, a często jest okupiony napięciem i lękiem, zmęczeniem oraz bólem, zwątpieniem czy załamaniem (przypomnijmy sobie chociażby trudy czasu dojrzewania: wahania nastrojów, bolące ciało, niepokój). Pracę nad sobą można porównać do remontu domu – bardziej lub mniej gruntownego, z burzeniem ścian lub bez. Żeby mogło być lepiej, najpierw musi być nieco gorzej. W psychoterapii przebudowujemy niefunkcjonalne sposoby działania oraz doświadczania na te bardziej funkcjonalne. Dotykamy uczuć dawno już zastygłych, które wysiłkiem woli (często jeszcze dziecięcej) zepchnęliśmy głęboko pod skórę. I po kilkunastu-kilkudziesięciu spotkaniach z psychoterapeutą okazuje się, że wraz z pogłębieniem oddychania, odzyskaniem kontaktu ze sobą i drugim człowiekiem, mamy jakieś pragnienia, które mogą być niezaspokojone (a to może boleć!), albo robi się nam smutno lub wściekamy się, kiedy zdajemy sobie sprawę, że nasi rodzice wcale nie dali nam tego, co powinni. Pytanie, jakie często stawiam sobie i moim klientom brzmi: po co całe to cierpienie? Po co mam się tak męczyć? Nie lepiej nie czuć? Otóż …

Depresja – choroba znana od wieków

Obecnie wiele się mówi o swoistej epidemii depresji, szczególnie w krajach wysokorozwiniętych. Takie niekorzystne cechy życia wielkomiejskiego, jak przeludnienie, nadmierny hałas, pośpiech, wszechobecny konsumpcjonizm i powierzchowne związki z innymi ludźmi przyczyniają się do powszechnego odczucia samotności, pustki czy depersonalizacji – stanów bardzo często prowadzących do depresji (Pużyński, 2005). Depresja jest źródłem cierpienia wielu milionów ludzi na świecie. U jednych powoduje tylko przejściowy zanik ochoty do życia, objawiając się okresowymi stanami apatii i zniechęcenia, u innych zaś czyni prawdziwe spustoszenie w życiu, prowadząc nierzadko do trwałego inwalidztwa, a nawet do najtragiczniejszego skutku tej strasznej choroby – samobójstwa. Jak powiedział Erich Fromm (1970), po „erze lęku”, miała miejsce za czasów zimnej wojny, obecne lata będą „erą melancholii”. Badania epidemiologiczne prowadzone na całym świecie wskazują, że w ciągu całego życia na depresję choruje ok. 17% populacji ogólnej. Wśród osób zgłaszających się do lekarza pierwszego kontaktu 12-25% cierpi z powodu depresji, z czego połowa spełnia kryteria depresji umiarkowanej lub ciężkiej. Mimo to wielkim uproszczeniem byłoby twierdzić, że ludzie w przeszłości nie doświadczali stanu depresji. Historia bowiem pokazuje, że niezależnie od czasu i kręgu kulturowego człowiek w podobny sposób przeżywał ten stan – była to niezdolność do aktywnego uczestniczenia w życiu społecznym. W starożytności dobitne …

Psychoterapia: nauka, rzemiosło czy sztuka?

Od czasu powstania nowoczesnej psychoterapii toczy się spór o jej status naukowy, który trwa do dziś (zob. Cook i in., 2017; Chrząstowski, 2019; Eysenck, 1952; Lambert, 1992; Rakowska, 2005). Czy teoria i praktyka psychoterapeutyczna są lub powinny być oparte na danych naukowych, tak jak medycyna (zob. evidence-based medicine)? Czy też psychoterapia to raczej pewien zbiór praktycznych umiejętności, które można wyćwiczyć niczym rzemiosło? Może jednak psychoterapeuta w pracy z klientami powinien korzystać jedynie ze swojej unikalnej intuicji i klinicznego doświadczenia, niepoddających się sztywnym kryteriom oceny naukowej, natomiast psychoterapia to forma sztuki, a każdy psychoterapeuta jest trochę artystą? Próbując odpowiedzieć na powyższe pytania, należy spróbować połączyć ze sobą dwie, trudne do pogodzenia na pierwszy rzut oka kwestie. Z jednej strony trzeba mieć na uwadze istniejące kryteria naukowości z perspektywy filozofii nauki (Brzeziński, 2019). Z drugiej strony należy uwzględnić niezwykle złożony przedmiot teoretyczno-badawczy psychoterapii, jej niejednorodność, interdyscyplinarność i swoiste uwikłanie w wiele różnych dyscyplin nauki – od filozofii przez psychiatrię, psychologię, socjologię, kulturoznawstwo, a nawet neurobiologię (Kratochvil, 2003). Najprościej mówiąc, nauki dzielą się na formalne (np. matematyka, logika) i realne, a te z kolei klasyfikuje się na przyrodnicze (np. fizyka, biologia), humanistyczne i społeczne (np. filozofia, psychologia). W takim ujęciu psychoterapię zaliczyć można …

Czy psychoterapia jest skuteczna?

Mniej więcej od lat 50. XX wieku zaczęto prowadzić empiryczne badania naukowe na temat szeroko rozumianej skuteczności psychoterapii (Rakowska, 2005). Przez ich realizację starano się odpowiedzieć zasadniczo na trzy pytania: a. Czy psychoterapia jest skuteczną metodą leczenia i/lub pomagania osobom zmagającym się z zaburzeniami psychicznymi, szczególnie w porównaniu do farmakoterapii?b. Jakie czynniki wpływają na to, że psychoterapia jest lub nie jest skuteczna?c. Jaka jest skuteczność poszczególnych szkół psychoterapeutycznych? Dyskusję na ten temat rozpoczął wybitny psycholog osobowości, Hans Eysenck (1952), który na podstawie metaanalizy kilkudziesięciu prowadzonych wówczas badań nad efektywnością psychoterapii doszedł do wniosku, że mniej więcej tyle samo pacjentów psychiatrycznych uzyskuje poprawę po psychoterapii, ile zdrowieje samoistnie bez żadnej interwencji psychoterapeutycznej. Dosłownie setki późniejszych badań nad skutecznością psychoterapii przeanalizowanych w wielu metaanalizach podważyły jednak wnioski Eysencka i dostarczyły wiarygodnych danych empirycznych o tym, że psychoterapia jest nie tylko skuteczną formą leczenia zaburzeń psychicznych, ale również metodą istotnie wspomagającą rozwój człowieka i polepszającą jakość jego życia (zob. np. Bergin, 1971; Elkin i in., 1988; Lambert, 1992; Luborsky i in., 1975; Smith i Glass, 1978). Co więcej, przełom XX i XXI wieku przyniósł fascynujące odkrycia z pogranicza psychoterapii i neurobiologii wskazujące, że psychoterapia może mieć równie istotny wpływ na funkcjonowanie mózgu jak …

Żałoba, czy depresja?

Kiedy obserwujemy głębokie, bolesne zniechęcenie, ustanie zainteresowania światem zewnętrznym, utratę zdolności do kochania, zahamowanie każdej sprawności (Freud, 1970), widzimy osobę, która pogrążona jest w nieszczęściu. Obraz tego nieszczęścia może być podobny w depresji i żałobie, co pokazuje oscarowy film Roberta Redforda pod tytułem „Zwyczajni ludzie” („Ordinary People”, 1980). Opowiada on historię amerykańskiej rodziny z wyższej klasy średniej, której członkowie bardzo różnie radzą sobie ze śmiercią starszego syna, Bucka. Matka (Mary Tyler Moore) obojętnieje i jest emocjonalnie oddalona od rodziny, ale zachowuje pozory normalności. Ojciec (Donald Sutherland) stara się tryskać radością, chcąc za wszelką cenę wrócić do życia i zaopiekować się żyjącym synem. Głównym bohaterem filmu jest Conrad (Timothy Hutton), nastoletni brat zmarłego, który razem z nim brał udział w wypadku. Rodzinę poznajemy, gdy Conrad wraca do domu ze szpitala psychiatrycznego, gdzie trafił po próbie samobójczej. Dopóki nie dowiadujemy się o tragicznej śmierci Bucka, objawy Conrada świadczą o depresji: nie ma siły wstawać z łóżka, nie ma motywacji do działania, przed rodzicami udaje, że wszystko jest w porządku, ale łatwo wpada w gniew, izoluje się od przyjaciół, widać, że jest w nieustannym napięciu i, jak by dodał Freud, cierpi na spadek samopoczucia wyrażający się w formie zarzutów i pretensji kierowanych pod …

Sfery świadomości w psychoterapii Gestalt

W psychoterapii Gestalt wyróżniamy trzy sfery świadomości – wszystkie są równie ważne i równie wartościowe. Często używa się nawet porównania człowieka do stołu o trzech nogach (Francesseti i in., 2016). Sfera pośrednia Dla wielu ludzi jest to sfera ulubiona, bo jest niczym nieograniczona – jest to jej potencjał i zagrożenie zarazem. Pośrednia sfera świadomości to nasze myśli, wyobraźnia – wszystko to, co „produkuje” mózg. Dzięki niej planujemy, wspominamy, przewidujemy, uczymy się. Korzystamy z jej dobrodziejstw wszyscy, a szczególnie potrzebna jest naukowcom, różnego rodzaju analitykom, artystom, nauczycielom czy duchownym, ponieważ oni często poruszają się w obszarach abstrakcji. Z drugiej jednak strony myśli są tym, co przeszkadza nam pozostać uważnymi w tzw. tu i teraz. Zabierają nas nie tylko w krainę naszych marzeń, ale i lęków. Zauważ, że zazwyczaj boimy się tego, co może się zdarzyć, a nie tego, co faktycznie się wydarza. To właśnie nasze wyobrażenia na temat przyszłości sprawiają, że martwimy się (lub żywimy nadzieję). Skąd określenie „sfera pośrednia”? Nasze myśli pośredniczą między doznaniami wewnętrznymi (ciało i emocje) i zewnętrznymi (zmysły), nadając znaczenie sygnałom, jakie z nich płyną. Czasami przez to wpadamy w błędne koło, np. interpretując nerwoból jako zawał serca i martwiąc się, że zaraz umrzemy. Przeżywając stres, wpływamy …

Więcej znaczy mniej, czyli nie gromadź, ale odrzucaj

Po ponad dwudziestu latach nadrabiania „opóźnień cywilizacyjnych” względem zachodniego wzorca konsumpcyjnego społeczeństwa mamy szansę doświadczenia wielu szkodliwych konsekwencji dokonanej transformacji. Mimo że dla wielu z nas podniósł się standard życia, a tym samym zwiększyła się dostępność luksusowych dóbr i usług, niekoniecznie przełożyło się to na poziom odczuwanego szczęścia i zadowolenia. Okazuje się nawet, że poziom frustracji, natężenia problemów i kłopotów, z którymi przychodzi nam się borykać, aktualnie osiąga niespotykany wcześniej poziom. Jeśli tylko potrafimy wygospodarować na to czas, zaczynamy się zastanawiać i poszukiwać przyczyn takiego stanu. Ponieważ „upragniony rozwój” trwa, a nawet w zastraszającym tempie przyspiesza, tym trudniejszy do zauważenia staje się paradoks, za którym „kryje się” właściwy kierunek poszukiwania. O istnieniu tegoż paradoksu, a w szczególności jego odniesieniu do psychoterapii, należy niniejszym przypomnieć. Szczęście za pieniądze? Wszechobecny w zachodniej cywilizacji i będący jednocześnie jej siłą napędową kult pieniądza powoduje, że poziom satysfakcji z życia i ogólnie rozumianego szczęścia kojarzony jest z poziomem zamożności. Pieniądze – oprócz tego, że zapewniają niezbędny dla życia poziom bezpieczeństwa, czyli pozwalają zapłacić za pożywienie i dach nad głową – oferują o wiele więcej. Jeśli tylko są dostępne, nie pozwalają zatrzymać się na tym, co niezbędne, ale oferują pozorną wolność i otwierają, wydawałoby się, niczym …

Obróć ekran, aby przeglądać stronę